W końcu po mięsiacach kilku,świnia pan UF aktualizować raczył(ciężar to wielki,odzyskiwanie hasła,pochwała lenistwa itd itp),w każdym razie oto garstka wspomnień(w większości rozmytych nadwyżką trunkową).Miało bitch kilka dni,finalnie stanęło na ok 2tyg?(sam już nie pamiętam).Woli wyjaśnienia,jako ,że mysz moim towrzyszem najczęstszym z tego też powodu jego najczęściej katowałem fotograficznie.Ot inwokacja krótka gdyż dłuższej nikt czytać by nie chciał.Jak w tytule w cyklu okiemSWINIświat : WRRROCŁAW
ok 6am,pan Dzidek wesoły,pani Aga wydzwania,a pani tylna Violetta,zaraz zacznie ryczeć, gdyż stwierdzi ,że ona to już na bank nigdy męża nie znajdzie...
podczas pobytu przydażyła się spora dawka kultury,tej podziemnej ale też tej górnolotnej chili strefa kibica+igrzyska zamiast chleba
Starania poczynie chronologicznej ukladanki,ale rezultatów nie gwarantuje,może będzie tak a może srrak...
Były chwile radości,i prawie tryumfu
chwile hmm,nie nazwe bo nie wierze ale niech będzie że z angielskiego L..E
by te przemieniły się w niczym nieskrępowane chwile sportu,rywalizacji,dopingu,walki?
bez wartościowych zmienników i osioł nie pójdzie w cwał
a wieczorem...pokonkursowa konferencja, z udziałem ludzi młodych inaczej
mysh z c(Y)rk-iem w tle
port wroclawski,i chyba najwspanialsza CREATURA jaką zachwycać się było świni dane.Otóż,nie wiem jak to fachowo nazwać ale dla mnie wygląda to na zaawansowane pobieranie maszyną nr1 z kupki nr1 i przy pomocy maszyny nr2 przesypywanie i tworzenie...kupki nr2.CUDO!!!
port-u wroclawskiego ujęć kilka
znana już historia miłości :KOBIETY i DZWIGU
spichlerz
...
commin'y
za dnia pan dzwigowy i pan artysta,ktoremu lepiej tego nie wiem, ale biorac pod uwage,że pan dzwigowy z gazetka a pan artysta upierdolony...niech sam każdy sobie odp
bywały też te prac(S)ujące i te gryzące
wspominałem już o wydarzeniach artystycznych?
to z dedykacją dla sąsiada mego jedynego: )
hmm mam dziwne wrażenie, że niektórzy zmienili się calkowicie,ale czy na+ or na- nie mi to...mam tylko nadzieje,ze oni sami wiedzą lub widzą a w końcu zrozumieją i obudzą się z letargu,gdyż mam nadzieje,że to tylko chwilowa ścieżka obrana niesmacznie.L(amen)T
...a młodzi ludzie ciągle swoje,tu się nachylić tam przykucnąć,no i jest git
pozdrowienia dla PRAWDZIWYCH!!!!!!!oł jesss: )
no i bez chwili wytchnienia z festiwalowych salonów wskok w muzyczne pitu pitu,musze przyznać,że mega miłe może nie zaskoczenie ale wydarznie,ambient+drone+free jazz,czyli cafeoto(kto wie czym jest ten wie o czym mówie) made in breslau.Jedyny mankament to odległość czasowa łącząca początek końcem koncertu,myśle, że zamiast 2części powinny bitch jeszcze 2ie.
LOUP
a po LOUP,tuż za winklem zesp z nazwy nieznany
+nocne impresje po litrze,rzeczy na najebce wydają się wizualnie zajebiste,na trzezwo już nie(miałem się o tym przekonać już następnej nocy w clubie tanecznym: ).
strona druga
wyżej wymieniony club
i po clubie już rankiem
...prawie veganskie fiflaki
po drodze do.Większość psy wieszała na strefie,powiem tak bywaliśmy,ogladaliśmy i było sehr gut.Tradycyjnie najbardziej kwiczeli ci którzy nawet zerknąć nie raczyli
HOSTEL BEMMA crew.sielankowy raczej nastrój
OJCIEC i SYN Czeslaw ,meloman z jazzowy zadęciem
ok i tak nie wierze,że ktoś tu dotarł,ale to już ostatni przystanek na trudnym wroclawski bruku.
PIC NIC na Radnickiej...Niech pan bozia scieżkę wyznaczy
WE ARE IDOLS
damy 2ie
i dwie damy+psowaty
THE KURWS
+ w ekstatycznym uniesienu.Fani do czerrwoności rozgrzani
MARYJA+JÓZEF z dzieciątkiem
chwila towarzyska,ot urodziny tej na Krrrysia.hmm pani KA PE jakoś tak specyficznie wyszła: )
...
i już na koniec portrety,dywagacje,dysputy...
mysha z mielonym
dumny ojciec brodatego synka
AMEN