poniedziałek, 7 lutego 2011

okiemSWINIswiat...VALENCIA

Przeczuwajac moj przedwczesny zgon(tak po prawdzie czym jest przedwczesny zgon?,czy z filozoficznego pkt widzenia istnieje cos co dzieje sie przedwczesnie?).Jako,ze UFgallery odbywaja sie kiedy sie odbywaja,postanowilem w miedzyczasie uprzykrzac zycie sobie i innym nowym projektem:okiemSWINIswiat.W pierwszym odcinku pan swinia zaprasza do VALENCJI.Dzieki uprzejmosci cherubina i narzeczonej jego,do tegoz miasta w podskokach ruszylem.Zaczelo sie magicznie,dzieki takze uprzejmosci gory ludzkiego miesa,ktory to prawdopodobnie oburzony raczyc zostal moim buddyjskim wystapieniem(mialo to miejsce w pracy pana swini w ktorej to co weekend usluguje kilku tysiacom mlodych klubowiczow),w kazdym razie gora miesa uzywajac swojej twarzy polamala lewice panu swini.Jako,ze mialo to miejsce na dzien przed wypryskiem do Valencji,pan swinia nie byl w stanie zabrac ani zdjec na ufgallery,ani tez aparatu gabarytow wiekszych.Co pozostalo?maly aparacik,i brak lewej reki.ot i polecial...

Podczas ok 10dniowego pobytu,szczesliwie ok8 przespalem,podczas 2 udalo sie wykonac kilka fotosow.Paradoxalnie dzieki zlamanej rece zaczalem zglebiac zagadnienie fotograficznego minimalizmu,i przyznam,ze cos w tym jest,polaczenie pustego umyslu,braku jednej reki i malego aparacika.Poza tym nigdy nie patrzcie w strone w ktora patrzy inny fotograf(no bo po co skoro on juz tam pat3:)

przyznam,ze mega ciekawe to miasto,od rozbujanego do granic mozliwosci street f(artu),po prostu jest wszedzie
w obrebie godzinnych spacerkow wprost z centrum ,
okienne foto by Taga
dotrzec mozna na tego typu wysepki ludzkiego szczescia:)
i NIELUDZKIEGO:)(foto by Taga)
by na luzie wrocic do minimalnych elementow.Na luzie gdyz,co piekne,wodeczka,whisky czy przesmaczny rumik LA NEGRITA:),miesci sie w bagazu cenowym ok 5eur:):)+abstrakcyjny brak kamer sklepowych.Wszystko to na w\w luzik skladac sie raczy


Gdy juz nuda miastowego smrodu dopadnie,kolejnym spacerkiem na nabrzeze udac sie mozna gdzie czekaja nas takie atrakcje jak:
magiczne,i jak dla mnie najbardziej CHORE i ZATRWAZAJACE miejsce kazdego z wiekszych miast czyli swojskie wesole miasteczko

oraz juz nad samym zbiornikiem wodnym
Kazdego nastepnego dnia,wielosc przedstawien,wystaw i innych pierdol nie zna granic

a na zmeczonego wedrowca zawsze poczeka fontanna typu ZEN.nic ino nagapiac sie do woli
koniec koncow i tak pewnego dnia wjada zielone ludziki w swoich nie zielonych pojazdach a wtedy zaplacimy za wszelkiego rodzaju niecnoty ktorymi raczymy matke ziemie
amen

1 komentarz:

  1. hehe, zabawne..

    Narzeczona sie cieszy ze po raz pierwszy "w oficjalnym obiegu" ktos urzyl jej ksywki..

    Bardzo mi sie podoba para: Cherubinek & Taga, brzmi to jak niezly zespol itali disco :)

    niedlugo przesle pogladowe foto z ostatnich eskapad Tagi na miacho, w celu lepienia jej prac... Vale jest nasze, elo!

    666

    OdpowiedzUsuń