Góra na której wszystko jest szlakiem i nic nim nie jest
Ponownie walijska Snowdonia,ale tym razem zdobywanie szczytu Tryfan(ostatnio okragła trasa przez Snowdon),teraz okragła trasa przez Tryfan.Pogoda mało pocztówkowa ale i tak zajebiście,że nie padało.Ot w skrócie...

PUNKOPLEMNIK z FATALERROREM w tle,a ten z Tryfanem…w tle



Jak widać podejście jak i cała trasa w innym stylu niż Snowdon.Tutaj brak jakichkolwiek szlaków,po prostu idziesz na czuja lub chybił trafił lub jak to zwał tak to zwał



a to osławione podejście Bristly Ridge(my wybraliśmy wariant żlebem lekko na prawo od środka)













SYK TEAM


a to jakbyście mieli watpliwości czy Fatalny Error ma nasrane pod kopułką.Nie miał rękawiczek więc wspinał się w DIY rękawiczko karzełkach zrobionych z własnej…bluzy i…taśmy izolacyjnej(oczywiście o fantazyjnej czapie i torebeczce nie wspomne:):)







a to, schronisko nasze(i tylko jedno zwrócemie uwagi o, za glośno grane utwory muzykopodobne)
no i przykry,und smutny czas pakowania i powrotu do EL city

reszta Snowdonii wciąż czeka na SYKploracje
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz